Bardzo lubię muzykę, szczególnie zaprzyjaźniona jestem z klasyczną. Bliskie są mi również takie zespoły, grupy jak: Pink Floyd, Genesis, Camel, Led Zeppelin. Jednak najczęściej słucham Mozarta. Lubią go również moje Beagle. Tak, wspominam o nich ponieważ puszczając im różne gatunki obserwuję ich reakcje. Generalnie są miłośnikami klasyki i harfy:)
Ostatnio doświadczyłam czegoś pięknego, byłam na koncercie grupy Rammstein we Wrocławiu. Idąc na ten koncert byłam ciekawa, jaki to będzie koncert. Miałam jedną myśl – będzie ostro i głośno.
Po przekroczeniu bramek na stadionie znalazłam się w przestrzeni, w jakiej nigdy do tej pory nie byłam. To, co widziałam to dużo ludzi, unoszący się mix zapachów i mega głośna muzyka. W moim odczuciu to nie był tylko koncert, to było wielkie show artystyczne. Wszechobecne efekty pirotechniczne. Fruwające ognie jedno wielkie wow. Momentami siedząc na trybunie czułam uderzające dawki gorąca pochodzące ze sceny. Fabuła koncertu, w genialny sposób odpowiadała bieżącym emocją publiczności. Idąc na ten koncert kierowałam się otwartością, jednakże wydarzenie to było dla mnie również interesujące pod kątem zjawisk z zakresu psychologii społecznej- psychologii tłumu.
Jestem zachwycona twórczością grupy Rammstein. W ich muzyce ujmuje mnie połączenie ostrych motywów z delikatnością i przekazem zawartym w poszczególnych utworach.
Każdy z nas ma swój indywidualny rytm. Rytmy są rożne, rożnie się łączą i tworzą nowe jakości. W malarstwie Vedic Art przy zasadzie rytmu jest takie zdanie: „Świadomość własnego rytmu uwalania od bycia ofiarą”. To jest bardzo ważna umiejętność dostrzegania swojego rytmu, i następnie kształtowania go różnorodnymi metodami, czy to poprzez malowanie, tańczenie, rozmowy z innymi.
To było wspaniałe doświadczenie i poznanie, czegoś całkowicie nowego.
Poniżej filmik jaki nakręciłam podczas koncertu.